W naturze można je spotkać na Wyżynie meksykańskiej. Preferuje nasłonecznione stoki górskie, porośnięte niskimi krzewami i trawą oraz "jasne lasy". Węże te uwielbiają ryć, praktycznie nie wspinają się - słoneczne dni przeważnie spędzają w kryjówkach, choć lubią się także wygrzewać.
Żer zaczynają w godzinach wieczornych i nad ranem. Nie są to duże węże, dorastają do ok 80cm. Moje osobniki cały rok (bez żadnych konfliktów) przebywają razem (co u lampropeltisów jest dosyć dziwne, gdyż bardzo często są kanibalami), przez cały okres pobytu u mnie nie zaobserwowałem chęci wzajemnej konsumpcji, ale mam świadomość, że taka może się jeszcze kiedyś zdarzyć ;)
W tym momencie węże są rozdzielone, samica musi odzyskać wagę utraconą przy składaniu jaj. Z reguły są spokojne i nieagresywne, ale mój samiec znacząco odbiega od tego typu zachowania i rzuca się na wszystko w promieniu kilkudziesięciu centymetrów.
Oto kilka fotek :
samica - ciemniej ubawiona
jak widać, głowa jest słabo oddzielona od reszty ciała, co sprawia ze wąż ma bardziej opływowy kształt i bez problemu może się przemieszczać w podłożu
samiec - jaśniej ubarwiony, oczywiście ciężko go ustrzelić w miejscu :)
z wyciągniętym językiem - lampropeltisy mają stosunkowo dobry wzrok, jednak jak u większości węży, węch również ma ogromny udział w procesach poznawczych
a tu młody osobnik, który przebywał u mnie przez pewien czas
Zeszłoroczny maluch, którego wyciągnąłem z jaja po 70 dniach inkubacji, niestety martwy i cały pokrzywiony, prawdopodobne przyczyny - zbyt duże wahania temperatury i wilgotności.
Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie o wiele lepiej - jaja już się inkubują ! :)
Na koniec chciałbym przedstawić zdjęcie terrarium w węże jakim mieszkały przez większość roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz