niedziela, 28 sierpnia 2011

Mój wężowy konik

Każdy, kto hoduje jakieś zwierzęta czy może kolekcjonuje różne rzeczy albo w ogóle posiada jakąś pasję, posiada również marzenia. Trudno sobie wyobrazić robienie czegoś, bez dążenia do konkretnego celu, który wydaje się niezwykle daleki. Myślę, że zapał i chęci w stanięciu na tej "górze lodowej" powodują że łapiemy potrzebne doświadczenie i z dnia na dzień jesteśmy coraz bliżej  naszego upragnionego celu. Doskonale znam to zwodnicze uczucie, ponieważ po osiągnięciu niektórych marzeń, mam wrażenie że je zaspokoiłem..ale pojawia się następne. Chyba dobrze opisałem to, co towarzyszy każdemu terraryście :)

Na początku swojej wężowej przygody, ja również miałem takie marzenia. Niestety nie mogłem ich spełnić  bodajże przez 3-4 lata, ale w końcu przyszedł okres w którym przyszło mi się zmierzyć z tym, o czym bałem się myśleć. Takim terrarystycznym marzeniem były Pytony dywanowe (Morelia spilota sp.), które dzisiaj mam zaszczyt gościć w swoich terrariach. Zakochałem się w osobnikach, które widziałem po raz pierwszy na żywo. Aktualnie posiadam 6 takich węży - są to różne podgatunki i różne odmiany barwne.
Dzisiaj chciałbym zaprezentować dwa osobniki:

samiczka podgatunku Morelia spilota cheynei




samiec Morelia spilota ssp. odmiany 75% Irian Jaya Jaguar






Gwoli ścisłości, dla osób które niezbyt kojarzą zawikłane nazewnictwo:

Irian Jaya (aktualnie West Papua) to nazwa południowo zachodniej prowincji na Papui Nowej Gwinei. W tej lokalizacji występują węże Morelia spilota harrisoni.

Zaś Jaguar to odmiana, którą uzyskano z selektywnego łączenia Morelia spilota mcdowelli.
Wężyk więc jest mieszańcem przynajmniej tych dwóch podgatunków, chyba że przodkowie również byli mieszańcami jeszcze czegoś dodatkowego.

W późniejszych notkach zaprezentuje również inne osobniki, postaram się również więcej napisać na temat moich planów, jednak cały czas kształcę się w tej kwestii. To tyle z moich wężowych marzeń, oczywiście pojawiły się kolejne i mam nadzieję, że je również spełnię. Nie wspominam o tym, że mam także jaszczurkowe marzenia. 

To chyba jest już nałóg. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz